Dobrze, że to już koncówka. Czyli trzeci trymestr moim okiem

Tak jak poprzednie dwa trymestry były po prostu super – gdyby nie brzuszek to mogłabym pomyśleć, że wcale nie jestem w ciąży. Tak w tym ostatnim wszystko – książkowo jak to powiedział Emil -zaczęło się u mnie sprawdzać…

Rosnący brzuszek zaczął nieco utrudniać mi życie. Chociaż daję radę jeszcze wiązać buty sama 😉 Spora część osób mówi, że końcówka ciąży jest nagorsza. Nie wiem czy jest to spowodowane stresem przed zbliżającym się porodem,czy kobieta ma już dość nadmiaru kg, które powodują bóle kręgosłupa czy jeszcze coś innego – ale tak ja też to potwierdzam. Pod koniec 8 miesiąca zaczęło być mi trochę ciężko i psychicznie i fizycznie (chociaż Emil mówi, że jak na mnie i moje marudzenie, to nie jest źle bo czasem gorzej bywało przed zajściem w ciąże, więc biorę to jako komplement )

Jeśli chodzi o aktywność, to dalej spaceruję, jednak ograniczyłam się do 3-4 km dziennie. Chciałam jak najdłużej być aktywna jednak mój organizm miał zupełnie inne plany. Podziwiam kobiety, które prawie do końca ciaży biegały, bo ja przy szybszych spacerach czułam, że lata mi cały brzuch 😉

Ale do konkretów. Nie będę opisywać dokładnie co się u mnie działo tak jak to było przy pierwszym i drugim trymetrze – przedstawię Wam w punktach, to co zaobserwowałam w tym ostanim okresie (trochę z przymrużeniem oka)

*To kiedy rodzisz?

Na to pytanie odpowiedziałam już 6682 razy. Każdy, serio każdy się o to pyta. Więc jeśli jesteście w ciąży, to przygotujcie się na takie pytania. Jakby co termin na przełomie czerwca/lipca

*Kopniaki

Mam wrażenie, że mała w brzuchu zaczęła już trenować do Igrzysk Olimpijskich w 2044 roku. Kopie niemiłosiernie, bez przerwy. Naciska na pęcherz, żołądek,przeponę, żebra! Czasem mam wrażenie,że nie mam tam jednej istotki, tylko conajmniej drużynę piłkarską 🙂

*Wielki brzuch?

W drugim trymestrze wydawało mi się, że mam duży brzuszek. Miałam rację, wydawało mi się 🙂 Dobrze, że zbliża się lato i mogę na siebie wrzucić luźne sukienki, bo inaczej było by kiepsko – na plusie mam już 18 kg…

*Wyprawka

To na pewno jedna z przyjemniejszych rzeczy w trakcie trwania ciąży. Nie mogłam oderwać oczu od żadnej z malutkich, słodkich rzeczy. Problem pojawił się tylko wtedy kiedy przechodząc do koszyka, musiałam odrzucić połowę, bo bym zbankrutowała 🙂

PS. Jeśli chcecie wiedzieć co zabrałam ze sobą do szpitala, to zapraszam, klik

*Cera, włosy, paznokcie

Jeśli chodzi o paznokcie to nigdy nie miałam z nimi problemów. Natomiast jeśli chodzi o cerę i włosy to widzę dużą poprawę. Skóra na twarzy nie jest tak sucha, a włosy rosną mi jak szalone. Nigdy nie miałam takich gładkich i lśniących włośów! Więc są i plusy 🙂

*Mąż

Nie mogę tutaj zapomnieć o Emilu, który przez cały okres trwania ciąży dba o mnie jak nigdy dotąd. Chociaż wydawało mi się, że już bardziej się nie da, a jednak… Jest nieocenionym wsparciem każdego dnia. Wyręcza mnie we wszystkich czynnościach, których nie lubi robić – chociaż sama z chęcią bym je zrobiła, to po prostu on mi na to nie pozwala. Mówi, żebym “korzystała póki mogę, później nie będzie taryfy ulgowej” 🙂 Jest po prostu Kochany. I za to mu dziękuję!

Mam nadzieję, że podoba Wam się wpis w takiej wersji. Chciałam pokazać, że pomimo słabszych niektórych dni, ciąża to cudowny okres.W końcu nosimy pod sercem małego człowieczka i to jest niesamowite!  Oczywiście najgorsze dopiero przede mną (poród) Jednak o ile będzie mi dane mieć więcej dzieci – to na pewno na jednym się nie skończy 🙂

 

0 0 vote
Article Rating

Kamila

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments